Przez ponad dekadę SUV-y dominowały na rynku. Stały się synonimem praktyczności, prestiżu i „must-have” w salonach samochodowych. Producenci widzieli w nich żyłę złota — wysokie marże, łatwa sprzedaż, niski opór klientów. Ale wszystko wskazuje na to, że ten trend zaczyna się wyczerpywać. I to szybciej, niż wiele osób zakłada.
W branży pojawiły się pierwsze sygnały, że era wszechobecnych SUV-ów powoli dobiega końca. Co stoi za tą zmianą?
1. Rosnące koszty użytkowania i eksploatacji
SUV-y są większe, cięższe i bardziej paliwożerne. To fakt, który był akceptowany przez klientów, dopóki benzyna kosztowała „normalnie”, a ubezpieczenia nie rosły co roku o kilkadziesiąt procent.
Dziś realia są inne:
większa masa = wyższe spalanie,
większa masa = wyższe zużycie opon,
większa wartość pojazdu = droższe ubezpieczenie,
większe gabaryty = wyższe koszty napraw powypadkowych.
W czasach, gdy niemal wszystko drożeje, wielu kierowców zaczyna patrzeć na koszty bardziej pragmatycznie. Małe SUV-y – czyli popularne crossovery – zaczynają przegrywać z hatchbackami i kombi, które są tańsze i oszczędniejsze, a często oferują lepszą dynamikę jazdy.
2. Producenci wracają do sedanów i kombi
Jeszcze pięć lat temu prawie każda marka zapowiadała „odchodzimy od sedanów”. Dziś tendencja zaczyna się odwracać.
Widać to w nowych zapowiedziach:
Volkswagen zapowiedział powrót klasycznych nadwozi.
BMW potwierdziło pozostawienie sedanów „na zawsze”.
Chińskie marki wchodzą do Europy głównie z… sedanami.
Elektryczne kombi zaczynają przeżywać renesans.
Powód? Aerodynamika, której SUV-y nie mają. W erze elektryków każdy punkt oporu powietrza to realny spadek zasięgu — a producenci nie mogą sobie na to pozwolić. Sedan jest po prostu bardziej efektywny.
SUV-y w elektrykach to dziś… problem.
3. Zmieniają się potrzeby kierowców
Boom na SUV-y wywołała potrzeba „poczucia bezpieczeństwa” i wyższej pozycji za kierownicą.
Ale:
inteligentne systemy bezpieczeństwa wyrównały poziom ochrony,
współczesne zawieszenia w kombi są bardziej komfortowe niż kiedyś,
wysokość siedzenia przestała być priorytetem.
Do tego dochodzi rosnąca świadomość ekologiczna.
Coraz więcej kierowców wprost mówi, że nie chce jeździć „małą ciężarówką” po mieście.
4. Nowe przepisy mogą uderzyć w SUV-y
W Europie trwają prace nad regulacjami dotyczącymi bezpieczeństwa pieszych i rowerzystów. Wysokie, masywne przody SUV-ów są na celowniku.
Rozważane są m.in.:
ograniczenia maksymalnej wysokości maski,
dodatkowe podatki za masę pojazdu (już wprowadzone we Francji),
wyższe opłaty za parkowanie dla cięższych aut.
Dla producentów oznacza to jedno: projektowanie SUV-ów przestaje być opłacalne.
5. Rynek wtórny pokazuje zmianę nastrojów
Warto zwrócić uwagę na dane z rynku używek.
Kompakty i kombi sprzedają się szybciej niż małe SUV-y.
SUV-y tracą na wartości szybciej niż 3–4 lata temu.
Coraz więcej osób szuka „czegoś niższego, oszczędniejszego”.
Trend jest widoczny szczególnie wśród kierowców miejskich.
6. Moda zawsze zatacza koło
Tak jak kiedyś minivan był „królem praktyczności”, tak później został całkowicie wyparty przez SUV-y. Dziś minivan wraca – w formie nowoczesnych, prostych, funkcjonalnych konstrukcji (szczególnie elektrycznych).
To samo może stać się z kombi i hatchbackami.
Ludzie zaczynają tęsknić za:
niższym środkiem ciężkości,
lepszym prowadzeniem,
niższymi kosztami,
klasyczną linią nadwozia.
SUV-y wiele lat dominowały, bo były „nowe”. Dziś już nie są.
Czy era SUV-ów dobiega końca? Jeszcze nie — ale trend jest widoczny
SUV-y nie znikną. To zbyt duży segment rynku, by upadł w dwa lata. Ale tempo wzrostu wyhamowało, a pierwsze objawy zmiany kierunku są bardzo wyraźne.
Prawdopodobnie w ciągu 5–10 lat:
SUV-y zostaną jako modele rodzinne i premium,
miasto przejmą hatchbacki, kombi i sedany EV,
producenci zmniejszą liczbę wersji SUV-ów,
najtańsze SUV-y mogą całkowicie zniknąć.
Nie będzie rewolucji — będzie powolna, ale nieodwracalna ewolucja.
SUV przestaje być obowiązkową opcją. I to właśnie jest największa zmiana ostatnich lat.